W tym artykule opowiem Wam, jaki problem, który obserwuję na co dzień w przychodni, uważam za zdecydowanie najbardziej niebezpieczny długofalowo dla zdrowia całej naszej populacji. Zastanowimy się, dlaczego dla dzieci jest on potencjalnie najgroźniejszy oraz przeanalizujemy, czy można jeszcze coś z nim zrobić. Zapnijcie pasy i przygotujcie się na przejażdżkę po bardzo niebezpiecznym świecie nadwagi i otyłości, bo to są właśnie antybohaterowie dzisiejszego tekstu.
Posłuchaj w formie podcastu!
Zdefiniujmy najpierw, o czym będziemy mówić. Nadwaga to stan o krok przed otyłością, i pokażę Wam to na liczbach. Jeśli bierzemy na tapetę osobę dorosłą, to aby określić prawidłowość masy ciała, interesuje nas tylko BMI, czyli stosunek masy ciała do wzrostu. Rzućcie teraz okiem do internetu na kalkulator BMI, wpiszcie swoją wagę i wzrost, i sprawdźcie jaki macie wynik. Prawidłowy powinien mieścić się w przedziale od 18 do 25. Nadwaga nie jest jeszcze osobną jednostką chorobową. Mówimy o niej, kiedy BMI osiąga wartości między 25 a 29,9. Jednak otyłość, czyli BMI od 30 wzwyż, spełnia już kryteria choroby przewlekłej.
Inaczej sytuacja wygląda z dziećmi, których BMI należy dodatkowo odnosić do siatek centylowych z uwzględnieniem płci i wieku, czyli porównywać ze średnimi wartościami dla populacji innych dzieci. Na podstawie samej wagi i wzrostu nie można jednoznacznie stwierdzić, że dziecko nie ma nadwagi. Jako rodzice, pilnujcie więc bilansów zdrowia swoich dzieci, które przeprowadzane są w przychodniach u lekarzy rodzinnych lub pediatrów, bo to oni sprawdzą siatki centylowe i już na wczesnym etapie choroby wychwycą, czy waga dziecka nie jest za wysoka.
Jakby ktoś wątpił w to, czy otyłość jest chorobą, to wrzućcie do wyszukiwarki frazę E66. Poza niezbyt pięknym modelem BMW, od razu pojawi się Wam sugestia - czy chodzi ci o otyłość? E66 to właśnie kod przypisany otyłości w międzynarodowej klasyfikacji chorób ICD-10.
A teraz kilka suchych faktów. Po pierwsze, polskie dzieci tyją najszybciej w całej Europie. Ponad jedna piąta dzieci żyjących w naszym kraju zmaga się z problemem nadmiernej masy ciała - z czego 14,5 proc. ma nadwagę, a 7,2 proc. to osoby chorujące na otyłość. Co trzecie dziecko w województwie mazowieckim jest otyłe, natomiast co czwarte dziecko w skali Polski ma nadwagę.
Dlaczego to jest taki wielki problem? Najgorsze powikłania otyłości potrzebują trochę czasu na rozwój. Ale jeśli mamy nastolatka przy kości, który za 15-20 lat będzie miał udar mózgu, to i tak mówimy o bardzo młodej populacji, która ma już powikłania! Nadciśnienie tętnicze, cukrzyca typu 2 czy stłuszczenie wątroby to schorzenia często powiązane z otyłością, które obserwowaliśmy do tej pory przede wszystkim w populacjach osób starszych. A już teraz nierzadkim widokiem w szpitalu jest otyły 30-latek po udarze mózgu czy 40-latek z nadwagą po zawale serca.
Pewnie słyszeliście, że wzrost wagi ciała jest możliwy, gdy przez dłuższy czas utrzymuje się dodatni bilans energetyczny. Oznacza to, że ilość składników odżywczych dostarczanych wraz z pożywieniem przewyższa zapotrzebowanie pacjenta. Zależy ono od podstawowej przemiany materii, aktywności fizycznej i produkcji ciepła przez organizm. W skrócie - objadanie się, niewłaściwie dobrana dieta oraz mała ilość aktywności fizycznej "robi nam" nadwagę. A co z genami? Może to one są wszystkiemu winne? Muszę zmartwić wszystkich zrzucających winę na geny, ale są one odpowiedzialne za otyłość jedynie w kilku procentach.
Faktycznie, istnieje coś takiego jak FTO (fat mass and obesity associated gene), czyli inaczej gen podatności na otyłość, który został odkryty przez brytyjskich naukowców w 2007 roku. Gen ten może występować w kilku wariantach, co prowadzi do różnic w sposobie odczuwania przez mózg stanów głodu i sytości. Obecność jednego z niekorzystnych wariantów tego genu może zwiększać ryzyko otyłości od 30 do nawet 70%! Osoby obdarzone takimi wariantami mają obniżoną zdolność odczuwania sytości, w związku z czym spożywają większą ilość kalorii i częściej czują głód.
I teraz możecie sobie zrobić badanie genetyczne i wykryć określone warianty genu FTO. Ale pamiętajcie! Nie jest on wyrokiem i nie oznacza, że każda osoba, która posiada jeden z nich, jest skazana na otyłość oraz związane z nią choroby. Poza tym to niejedyny gen, który ma wpływ na rozwój otyłości. Ponadto wczesne wykrycie niekorzystnych predyspozycji genetycznych stanowi szansę na wdrożenie odpowiedniej diety i innych działań profilaktycznych, które mogą zahamować postęp nadwagi i rozwój towarzyszących jej dolegliwości. Badania wykazują, że u osób aktywnych fizycznie wpływ genu FTO na masę ciała jest nawet o 30% mniejszy, niż u tych, które prowadzą siedzący tryb życia. Okazuje się więc, że odpowiednia profilaktyka pomaga zmniejszyć ryzyko chorób związanych z otyłością nawet u osób obciążonych niekorzystnymi wariantami genetycznymi.
Wracamy do punktu wyjścia, czyli do nadmiernego przyswajania kalorii, bo to ono, jak już Wam wspomniałem, jest tutaj głównym winowajcą. Podaż energii (ilość spożytego pokarmu) jest uzależniona od kontroli łaknienia, a miejscem odpowiedzialnym za tę kontrolę jest część mózgu zwana podwzgórzem. Tam znajduje się ośrodek kontroli głodu i sytości, który poprzez połączenie z innymi strukturami mózgu i różnymi przekaźnikami obwodowymi, pozwala dostosować ilości spożywanych pokarmów do zapotrzebowania energetycznego organizmu. Jest jednak sporo rzeczy, które trochę nam w tym ośrodku sytości mieszają.
Zacznijmy od nieintuicyjnych kwestii: Zwiększona aktywność fizyczna na WF u dziecka lub niezbyt obfite śniadanie wpływają na zwiększenie spożycia pokarmów podczas następnego posiłku lub poszukiwanie przez dziecko niefajnych przekąsek typu drożdżówki, czipsy, etc. Presja rodziny i otoczenia (zjedz coś, przecież nie jadłeś nic!) też przekłada się na nieprawidłową stymulację ośrodka głodu i sytości. Stres u dzieciaków powoduje dodatkowo kompulsywne sięganie po pożywienie, nawet jak nie są głodni.
Zgadnijcie teraz - co lub kto ma absolutnie największy wpływ na odżywianie dziecka? Dokładnie - ich rodzice. Gdy rodzice są otyli, dziecko ma 70% szansę, że również będzie otyłe. Gdy oboje rodzice są szczupli, ryzyko otyłości u dziecka wynosi jedynie 10%. To mama i tata pokazują nam od pierwszych lat pewne wzorce, które podświadomie jako dzieci przyjmujemy. Dlatego drodzy rodzice, pamiętajcie, że dzieci na was patrzą. To, czy lubicie kanapki gęsto smarować masłem, to czy słodzicie solidnie kawę i herbatę, to czy często jecie smażone pokarmy, ma gigantyczne znaczenie nie tylko dla was samych, ale też dla waszych dzieciaków.
Pierwszą rzeczą w kontekście diety, którą robimy u otyłych dzieci, jest przypilnowanie, aby dziecko zjadało 5 wartościowych posiłków dziennie. Czyli paradoksalnie czasem prosimy rodziców, aby ich dziecko zjadało posiłki częściej niż dotychczas! Chodzi o to, aby unikać podjadania pustych kalorii w postaci przekąsek między śniadaniem, obiadem i kolacją.
Jeśli miałbym użyć jednego słowa do opisu prawidłowej diety otyłego dziecka, to byłoby to słowo „zróżnicowana”. Mogę się założyć, że jest jeszcze sporo warzyw, których sami nigdy nie jedliście. A co dopiero dzieci! Cześć z otyłych dzieci jest zafiksowana np. na dosłownie 3 posiłkach, które mogliby zjadać na okrągło, typu musli z mlekiem, parówki i kanapki z szynką. Należy im podsuwać nowe smaki, nowe kolory, bo walory wizualne pokarmu są często znacznie ważniejsze dla małych smakoszy niż dla nas. Kukurydza, czarne oliwki, marchewki, groszek, ogórki… widzicie oczami wyobraźni, jak kolorowy zrobił nam się talerz? Co z owocami zapytacie? Jak najbardziej są istotne, ale poza witaminami zawierają sporo też cukru. 200 do 300 gramów owoców dziennie powinno wystarczyć i oddać palmę pierwszeństwa warzywom, których to nasze pociechy powinny przyjmować pół kilo dziennie. O diecie otyłego dziecka jeszcze kiedyś porozmawiamy, bo to temat na osobny odcinek. Żeby zamknąć temat diety, dodam tylko, że jak nawadnianie, to tylko i wyłącznie wodą! Soki, nawet te domowe z najbardziej wypaśnych malin od najfajniejszej babci, mogą być użyte tylko od święta ze względu na ogromną ilość cukru, jaką w sobie mają.
Okej. Czy otyłe dzieci mogą ćwiczyć? Przecież jak np. zaczną biegać z tą swoją nadmierną wagą, to mogą nadwyrężyć sobie stawy kolanowe czy skokowe - powiedzą niektórzy. I mają trochę racji….ale
! Każda aktywność ruchowa jest niezbędna młodemu organizmowi do prawidłowego funkcjonowania, i dotyczy to szczególnie otyłych dzieciaków, aby powrócili do prawidłowej wagi. Należy jednak koniecznie pamiętać o rozgrzewce, która właśnie ze względu na przeciążenia stawów jest nawet ważniejsza dla nich niż dla dzieci o prawidłowym BMI. Poza tym aktywność ruchowa powinna być dobrana do osobistych preferencji dziecka. Nie zapisujmy koniecznie synka na piłkę nożną, a dziewczynkę na taniec. No chyba że sami sobie takie aktywności wybiorą. Pamiętajmy, że będą tam też oceniani przez inne dzieciaki. Proponuję więc, abyście najpierw WY rodzice wzięli ich na początek sami na rower, dając także odgórny przykład. Basen jest wspaniały, bo łączy efektywny trening aerobowy z niewielkim ryzykiem uszkodzeń stawów. Nie musicie w ogóle umieć pływać, Wy ani dzieci, żeby skorzystać z godzinnej aktywności w wodzie. Sam opór, jaki daje woda, jest bardzo rozwojowy dla układu ruchu. A w ostatnim czasie zajęcia typu fitness w wodzie czy aquaaerobic robią szał, nie tylko wśród seniorów.
Przejdźmy jeszcze do sprawy leków na otyłość. Kiedyś jedna mama zapytała mnie w przychodni, czy można już włączyć jej 14-letniemu synowi ze znaczną otyłością leczenie farmakologiczne. Są przecież sprawdzone u dorosłych preparaty jak Mysimba, Ozempic czy Saxenda. Uwaga! Odpowiadam: Dzieci do 16 roku życia nie można absolutnie leczyć żadnymi środkami na otyłość, choćby i tymi najbardziej sprawdzonymi w medycynie dorosłych. Podobnie z chirurgią bariatryczną, czyli operacyjnym zmniejszaniem żołądka, które sprawdza się często w trudnych przypadkach otyłości u starszych osób. Żeby poddać się operacji bariatrycznej, poza oczywiście spełnianiem kryteriów otyłości opornej na leczenie farmakologiczne, należy być pełnoletnim pacjentem, czyli próg wiekowy jest tu nawet wyższy.
Dzięki za wysłuchanie całego odcinka. W przyszłości spodziewajcie się dodatkowych podcastów na temat diety i wysiłku fizycznego, bo dzisiaj jedynie zasygnalizowaliśmy pewne rzeczy w tych tematach. Dbajcie o wagę Waszych pociech, bo to najlepsza inwestycja w ich dorosłe życie, jaką możecie sobie wymarzyć.
Źródło obrazka: Freepik
Comments